Wizyta u rodziny męża zainspirowała mnie do tego zdjęcia.
Światło – mocne i ostre, oraz cienie czarne i wyraźne.
Ostatnio bardzo spodobał mi się dubstep. Na zdrowy rozsądek –
ta muzyka jest tak jazgotliwa, że powinna mnie wytrącać z równowagi. A jednak
nie… Mam na to swoja teorię. Tak sobie myślę, że te dźwięki (które mój partner
życiowy podsumował, jako zmieszanie organków elektrycznych grających w
wirującej pralce z piłą elektryczną) dobrze oddają pracę mózgu w stanie
świadomym (fale beta). To chyba musi być powód, dlaczego tak bardzo mi to
odpowiada – np. kiedy pracuję i dużo myślę.
Polecam kawałek „Fall of the republic” (Arkasia) – oczywiście
dubstep. Super !
Pozdrawiam Was dziś nieco jazgotliwie,
Platea Perduta