Ogólnie nie lubię gołębi. Szczególnie teraz, gdy
podchmielone hormonami zalecają się, gruchają, parzą i szukają miejsc na gniazda. Najczęściej na
balkonach.
Niemniej – ten był urokliwy. Dumny. Statyczny. Zadumany.
O czym myśli gołąb? Jak zdobyć jedzenie. Gdzie spać. Z kim znaleźć
chwilę ułudnej przyjemności reprodukcji. A o czym myślą ludzie? Czy nie o tym
samym? Tylko przeniesionym na grunt rozwoju. Skąd wziąć pieniądze na jedzenie,
na czynsz. Jak spełnić się – dysząc i wykrzykując niezrozumiałe jęki
uniesienia: normalnie, czy inaczej (co by nie powiedzieć „nienormalnie”).
Gonimy za czymś. Za czym?
Pozdrawiam Was,
Platea Perduta
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz