poniedziałek, 27 lutego 2012

Kiełki – smaczne, a przede wszystkim zdrowe


Nie pamiętam, kiedy zaczęłam hodować kiełki. Było to, co najmniej, 6 lat temu. Pomyślałam o hodowli, ponieważ kiełki, które udawało mi się czasem dorwać w sklepach szybko się psuły. Zwykle to były kiełki soi, a za tymi nie przepadałam. I stało się – zakupiłam kiełkownicę BIONATURA i zaczęłam hodować. Okazało się, że jest to niezwykle proste, a ponadto bardzo wydajne.

Jak hodować kiełki?

Potrzebujemy:  
Kiełki
Potrzebujemy nasiona na kiełki (moje ulubione to rzodkiewka). Na rynku dostępne są przeróżne nasiona: rzodkiewka, soja, fasolka mung, alfa-alfa, rzeżucha, brokuł, słonecznik… Ja najbardziej lubię kiełki rzodkiewki – rosną szybko - po ok. 4 dniach są gotowe do jedzenia, nie sprawiają problemu, są świetne solo i do kanapek. Koszt takich kiełków to ok. 3 zł – 4 zł. Co do innych kiełków – są zarówno tanie (np. rzeżucha – absolutnie najtańsza) i super drogie – np. brokuły. Radzę spróbować różnych i wybrać swojego faworyta. Pyszne są kiełki słonecznika, ale ciężko je dostać. Sezam np. kiepsko rośnie. Wszystkie kiełki grochowe, według mnie, śmierdzą. Próbujcie i znajdźcie swoje naj.

Kiełkownicę
Pewnie można sobie poradzić bez niej. Jednak z użyciem kiełkownicy, wykiełkowanie nasionek jest baaaardzo proste. Kiełkownica pozwala na sprawne i szybkie przepłukiwanie nasion, dzięki odpływom wody – unikamy gnicia nasionek, a przezroczyste naczynie sprawia, że temperatura wewnątrz jest nieco wyższa, co sprzyja rośnięciu. Koszt kiełkownicy to ok. 25 PLN, a więc nie majątek. Ponadto kiełkownica się nie zużywa (ja wciąż używam tej samej) i jest to wydatek jednorazowy. Kiełkownicę można znaleźć w ekologicznych sklepach lub w sieci, np. tu KLIK .

Wodę –kiełki wymagają podlewania dwa razy dziennie, więc bez dostępu do wody ani rusz. 

Miejsce – w półcieniu.




A więc do dzieła!
Montujemy kiełkownicę (tzn. czerwone syfony odpływowe zaczepiamy na wypustkach). Ustawiamy szalki, tak by syfony każdej z nich były naprzeciw siebie. Wysypujemy nasiona na spód jednej z szalek (jedną warstwę). W przypadku nasion rzodkiewki nasionka mogą leżeć gęsto obok siebie. Przy większych nasionkach – np. fasolek, lepiej by rozsypać je mniej obficie (kiełki są duże i potem w ogóle się nie mieszczą). Zalewamy wodą. Woda może stać w szalce na dole, ale przed następnym podlaniem koniecznie ją wylejmy. 

Kiełki podlewamy dwa razy dziennie. Radzę nie zapominać się w tej kwestii, bo albo kiełki nam uschną, albo zgniją z powodu zalegającej wody między korzonkami, która łatwo robi się stęchła. Taką wodę spod kiełków ja wykorzystuję do podlewania kwiatków. 

Mój sposób hodowli
Ja, wysypuję kiełki stopniowo – nie na wszystkie 3 szalki na raz, ale na jedną, co drugi dzień. W ten sposób mam kiełki w różnym stadium wzrostu i mogę je jeść przez cały tydzień.

Kiełki po ok. 4 -5  dniach są wyrośnięte. Wtedy zbieram je do miseczki i przechowuję w lodówce. Z doświadczenia wiem, że trzeba je zjeść w przeciągu 2 dni – potem stają się nieświeże.

Dlaczego warto jeść kiełki?
Kiełki to nie tylko bardzo smaczny i świeży dodatek do naszych dań. Kiełki są bogate w antyoksydanty – czyli związki zmiatające wolne rodniki (reaktywne cząstki, które niszczą szereg struktur w naszym ciele i mogą stać się przyczyną groźnych chorób z nowotworami włącznie). Jedzenie kiełków to doskonała profilaktyka zdrowotna. Obowiązkowy punkt na liście tych, co chcą żyć zdrowo i w zgodzie z naturą.

Kiełki są świetne na przednówku. Wiadomo, że są dostępne w sprzedaży świeże jarzyny – ale hodowane w szklarni mogą zawierać dużo azotanów, i lepiej nie jeść ich w nadmiarze. I wtedy kiełki sprawdzają się doskonale – jako ten zielony element naszego jedzenia, wyhodowany bez oprysków i nawozów. I przez nas! Własnoręcznie wyhodowane kiełki naprawdę cieszą.

To właściwie tyle z tajemnicy kiełków. Mam nadzieję, że zachęciłam do jedzenia kiełków. Może napiszecie, co o tym sądzicie.

Pozostaje mi życzyć Wam smacznego!
Platea Perduta

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...