piątek, 10 lutego 2012

Uwaga! Film - "Ludzie Boga"

Jestem pod ogromnym wrażeniem francuskiego filmu „Ludzie Boga” (oryg.: „Des hommes et des dieux”). Film powstał w 2010 r. Reżyserem jest Xavier Beauvois (nieznany mi niestety z innych dzieł). W filmie biorą udział takie gwiazdy francuskiego kina jak Lambert Wilson (znany z filmu „Matrix”)czy Michel Lonsdale (grający np. w „Imieniu Róży”). Ale, jednak gwiazdy odchodzą na drugi plan wobec tego Filmu.

Film opowiada autentyczną historię mnichów z klasztoru cystersów w Tibhirine w Algierii z 1996 r. Nie chcę spoilerować, dlatego nie będę mówić, co z braćmi się dzieje. Zastanawiałam się, co powoduje, że ten film jest tak wciągający, głęboki, pełen akcji, a jednocześnie bez akcji. Mądry? Stanowczo tak. Daje do myślenia? Też. Wzrusza? Jak najbardziej. Uczy? No przecież. Jak to się dzieje?

Film jest skromny. Wolno płynie, tak jak żyją mnisi. Bracia na granicy świata, borykający się z codziennością: zimnem, ubóstwem, brakiem lekarstw. Film toczy się w rytm odprawianych nabożeństw, śpiewów (ach! pięknych) zakonnych i czytań. Niesamowite, że film jest tak spokojny, a jednak rośnie w nim napięcie. W miarę rozwoju nieprzyjemnych wydarzeń, zabójstw, aktów przemocy, bo takie też są.

Cystersi spokojnie żyją razem z muzułmanami i to jest wspaniałe. Bliskość religii, które się nie zwalczają, a raczej płyną równolegle, nie przeszkadzając a pomagając.

Ktoś mógłby zarzucić filmowi, że jest religijny.  A jednak nie – nie ma tu nachalnego epatowania religijnością, która kogoś (ciekawe kogo) mogłaby urazić. Jest raczej opowieść o wartościach uniwersalnych: braterstwie, oddaniu, przyjaźni, współczuciu i wierze. O odwadze.

Na koniec zastanawiam się: dlaczego? Dlaczego istnieje przemoc, złość, gniew? Dlaczego?

Polecam, naprawdę i gorąco.  Dla porządku dodam, że film otrzymał szereg nagród: Grand Prix Jury na Festiwalu w Cannes w 2010 r. oraz Nagrodę Jury Ekumenicznego oraz Prix De l’Education nationale, a  w 2011 r. Cezara za najlepszy film, najlepsze zdjęcia i za najlepszą drugoplanową rolę męską.

Naprawdę jest, co oglądać!

„Ludzie Boga” – polecam serdecznie.

Trzymajcie się cieplutko,
Platea Perduta

2 komentarze:

  1. Ja na tym filmie niestety zasnęłam - za późna pora, za duże zmęczenie - a mój chłopak się na mnie za to obraził:)Sam był zachwycony.
    Dodam, że bardzo chcieliśmy obejrzeć ten film a na Festiwalu Nowe Horyzonty nie dostaliśmy już na niego biletów.
    Po przeczytaniu Twojej recenzji postanowiłam, że do niego wrócę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, to szkoda. Spróbuj jeszcze raz, ale bez zmęczenia. I nie na siłę. A! Na DVD jest opcja z audiodeskrypcją. Bardzo ciekawe, szczególnie dla osób piszących. Jak będziesz mieć okazję, spróbuj obejrzeć tak przynajmniej przez moment.

      I wróć, wróć, warto. Naprawdę.

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...