Pionkiem w Monopoly był między innymi but. Trochę podobny do
tego, który porzucony widziałam dziś na ulicy. Musiałam go zrobić zdjęcie. Skojarzył
mi się z jakimś czarnoksiężnikiem podróżującym w czasie i przestrzeni. Albo z
lampą Alladyna. Wysłużony, zdarty, ale ciągle stoi prosto. I będzie jeszcze
służyć – długo.
Pozdrawiam Was nieco rozmarzona,
Platea Perduta
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz